Najdzielniejszy z dzielnych. Zdzisław Dudkiewicz, marynarz ORP “Błyskawica” spoczywa na cmentarzu w Kłodzie.
Choć z Rydzyną miał niewiele wspólnego, tu znalazł miejsce wiecznego spoczynku. Taką decyzję podjęła rodzina, tak by grobami rodziców mógł się opiekować starszy z synów.
Zdzisław Dudkiewicz urodził się 100 lat temu, 14 kwietnia 1919 r. w podwarszawskiej Mogielnicy w powiecie grójeckim. Był synem Józefa i Marii zd. Kiniorskiej. Rodzina przeniosła się później do Chęcin w powiecie kieleckim, skąd pochodził ojciec Zdzisława. Zdzisław uczęszczał do Państwowego Gimnazjum Koedukacyjnego w Miechowie, z którego jednak zrezygnował po 3 klasie, by w lutym 1938 r. wstąpić ochotniczo do Marynarki Wojennej. Po przeszkoleniu rekruckim został przydzielony do załogi najnowszego polskiego niszczyciela ORP “Błyskawica”, gdzie zaokrętował się 2 października 1938 r. Jak się okazało “Błyskawica” stała się jego domem na ponad 7 i pół roku. W przededniu wybuchu wojny, 30 sierpnia 1939 r. w grupie trzech niszczycieli odpłynął do Anglii. W załodze “Błyskawicy” przeszedł cały szlak bojowy okrętu, walcząc m.in. w osłonie konwojów na Atlantyku. Zajmował się obsługą działek i przeciwlotniczych karabinów maszynowych. W kwietniu 1940 r. walczył pod Narwikiem, gdzie został ranny od pocisku z nieprzyjacielskiego samolotu. W końcu maja 1940 r. starszy marynarz Dudkiewicz wyróżnił się w działaniach bojowych przy ewakuacji wojsk angielskich i francuskich z Dunkierki, za co odznaczony został Krzyżem Walecznych.
Niszczyciel ORP „Błyskawica” podczas wojennej służby
Stanowisko przeciwlotniczego karabinu maszynowego na ORP „Błyskawica”, które obsługiwał Z. Dutkiewicz
W kwietniu i maju 1942 r. “Błyskawica” przechodziła remont w stoczni Cowes. Tam stała się jednym z celów niemieckich nalotów, szczególnie ciężkich w dniu 28 kwietnia oraz w nocy z 4 na 5 maja 1942 r. Prowadzony przez Dudkiewicza ostrzał niemieckich samolotów nie pozwolił im skutecznie zaatakować okrętu. W najtrudniejszym momencie akcji, pod gradem bomb zszedł na ląd i postawił zasłonę dymną, która ochroniła unieruchomiony okręt przed trafieniami. Wraz z innymi członkami załogi uczestniczył w gaszeniu pożarów i niesieniu pomocy poszkodowanym w mieście Cowes. Jako szczególnie wyróżniający się w tych akcjach mat Zdzisław Dutkiewicz został odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari. Z pokładu “Błyskawicy” zszedł 28 maja 1946 r. w stopniu bosmanmata. Wkrótce wrócił do kraju. Jako, że jego rodzice po wojnie przenieśli się do Wrocławia, również tam postanowił się osiedlić. Jak większość powracających z Zachodu polskich żołnierzy, był szykanowany przez władze komunistyczne. Musiał regularnie zgłaszać się na posterunku milicji, nie mógł dostać pracy. W końcu jako wykwalifikowany specjalista od zbiorowego żywienia, zajął się szkoleniem kucharzy i kelnerów. Podjął pracę w Wojewódzkim Przedsiębiorstwie Przemysłu Gastronomicznego we Wrocławiu, gdzie jako inspektor wojewódzki kontrolował lokale gastronomiczne. W 1949 r. na kanwie jego wspomnień ukazała się książka “Błyskawica” autorstwa Józefa Kowalskiego. We Wrocławiu ożenił się z pochodzącą z Warszawy Stanisławą Cendrowską, z którą miał dwóch synów: Andrzeja (1950) i Jerzego (1952). Zmarł we Wrocławiu 30 kwietnia 1992 r. Jako, że nie mieszkał już tam nikt z najbliższej rodziny, zdecydowano, że zostanie pochowany w Rydzynie – Kłodzie, gdyż tu mieszka jeden z jego synów. Na nagrobku widnieje symbol Krzyża Orderu Virtuti Militari.
Jarosław Wawrzyniak
Miejsce spoczynku upamiętnili Jarosław Wawrzyniak Starosta Leszczyński, Zenon Jóźwiak kierownik delegatury Urzędu Wojewódzkiego w Lesznie, Kornel Malcherek Burmistrz Miasta i Gminy Rydzyna w towarzystwie rodziny Zdzisława Dutkiewicza.